niedziela, 25 grudnia 2016

Uwaga!

Nie zamykam bloga już na wstępie was o tym informuje.

A więc, jak sami wiecie, bo czytacie moje rozdziały (przynajmniej mam taką nadzieję) w tym blogu nie istnieje takie coś, jak wątek główny czy fabuła.

Jest to zlepek historyjek, które tworzą życie Ahsoki. Tak to wygląda i tak to miało wyglądać.

Ale.

Ale zawsze jest jakieś ''ale''. Nie mam pomysłu by kontynuować to co nie oznacza, że zamykam bloga.

Będę tutaj co jakiś czas wstawiać one-shoty lub krótkie historyjki.

Zakładam natomiast nowego bloga :


''Czas padawana''

Także o tematyce SW i pierwszy rozdział pojawi się 1 stycznia, a krótka notka na tamtym blogu już jest.

Zapraszam i błagam nie zabijcie mnie że co chwile coś nowego wymyślam :)

NMBZW

sobota, 24 grudnia 2016

One shot: Wigilia

Rozdział Świąteczny

One shot: Wigilia

24.12.2016

 - Wyjdę na jakiegoś pomyleńca jeśli powiem, że nie lubię świąt? - spytał zza moich pleców Mike. Odwróciłam się do niego i spojrzałam, jak biedak próbuje rozplątać splątane lampki.
 - Nie ty jeden. - Rzuciłam mu zmęczone spojrzenie. 
Od kilku godzin męczymy się z udekorowaniem korytarzy. Nasi mistrzowie stwierdzili, że to będzie odpowiednia kara za ostatnie wybryki. Co najgorsze przydzielili nam wszystkie przejścia i hole na piętrze padawanów, a było ich przesadnie dużo. Za pewne się spytacie co jest złego w ubieraniu choinek i wieszaniu ozdób, a więc odpowiem. Wszystko. To bardzo  męczące ciąganie tych wszystkich kartonów i wieszanie tego. Na początku może i było śmiesznie czego dowodem jest, że na szyi mam powieszoną bombkę, na głowie rogi renifera, a na Miku są popowieszane łańcuchy.  Ale to było dawno, jakieś 7 godzin temu.
 - Ostatni hol - powiedziałam, padając na kolana przed pudłem ozdób.
 - Dzięki Bogu - westchnął chłopak i jakby nabrał sił, bo zaczął szybciej pracować. Nie pozostałam dłużna i także wzięłam się w garść, bo skończenie tego pomieszczenia oznacza koniec męczarni.
Kiedy już prawie kończyliśmy usłyszeliśmy kroki, więc zerknęliśmy w tamtą stronę. Przechodziły dwie roześmiane padawnki, gdzieś na oko w naszym wieku. 
- To wy ubieraliście korytarze? - spytały uśmiechnięte. Obie miały na głowach czapki mikołajów.
 - Tak, to dzieło naszych rąk - Uśmiechnął się dumnie Mike. Dziewczyny jak na zawołanie zaczęły chichotać.
 - Są piękne - powiedziały chórem.
 - Nie tylko one. - Puścił im oczko, a one się zarumieniły i odeszły chichocząc.
 - Serio? - rzuciłam mu spojrzenie pełne politowania, kiedy zniknęły z naszego pola widzenia - musiałeś?
 - Były ładne. - Posłał mi jeden z tych swoich uśmiechów.
 - Cokolwiek - odpowiedziałam - ostatnia gwiazda. Zawieś. - Dałam mu do ręki wielką złotą gwiazdę na czubek choinki.
 - Czemu nie ty?
 - Jestem za niska - odpowiedziałam na jego pytanie pakując pudła. Poczułam szum za moimi plecami, ale zanim zdążyłam się odwrócić coś poderwało mnie do góry.
 - Mike - krzyknęłam i trzepnęłam go w ramię. Chłopak nic sobie z tego nie zrobił i usadził mnie sobie na baranach, podając gwiazdę.
 - Ty zawieś. - Podszedł bliżej choinki, a ja próbowałam nie spaść z niego. Kiedy był wystarczająco blisko zawiesiłam czubek na choinkę.
 - Alleluja - stwierdziłam, gdy postawił mnie na ziemi. Zerknęłam na wiszący zegar, który był w tym momencie ozdobiony czerwonym łańcuchem. 
 - Zajęło nam to 8 godzin - odezwał się Mike, czytając mi w myślach.
 - Brawo my.
 - Brawo my.
Osiem godzin, więc była dopiero 18, a nam zostały 3 godzinny do wigilii. Najchętniej poszłabym spać i spać, ale nie chciałam marnować tego dnia. Wystarczyło mi, że zamiast się świetnie bawić musiałam udawać jakiegoś stroiciela i dekoratora. Zrzuciłam wiszące na mnie ozdoby do pudła, a Mike zrobił to samo. Kartony wepchaliśmy do koszy na śmieci i ruszyliśmy w stronę schodów. Cóż nasze wysiłki nie poszły na marne. Korytarze wyglądały jakby sam Mikołaj się na nie zesrał ozdobami. Zeszliśmy na parter, gdzie w przeciwieństwie do naszego zielonego piętra panowała czerwień. Jakby czytając sobie w myślach postanowiliśmy wyjść ze świątyni.
Na zewnątrz w pobliskim mieście spotkaliśmy grupkę padawanów. Ten dzień wszyscy uczniowie mieli wolne, dlatego adepci bawili się w ogrodach świątyni, a padawani ze względu, że byli starsi mogli udać się poza mury. 
Dołączyliśmy do tamtej grupki i poszliśmy się zabawić przez najbliższe dwie godziny. Później byliśmy zmuszeni do powrotu, bo każdy chciał się przyszykować na przyjęcie.
A więc Jedi są surowi w zasadach, ale w to święto robią wyjątki. Dlatego w tym dniu nie obowiązują szaty, ale eleganckie stroje. Cóż dochodziła 20:00, więc wyszłam z pokoju i pobiegłam do Marie. W jej pokoju już były wszystkie osoby i przyszłam jako ostatnia. W środku łącznie ze mną było nas pięć. Ja, Marie, Asli, Neassa oraz Muirrean. Ja oraz dziewczyny jesteśmy przyjaciółkami, co prawda najbardziej przyjaźnie się z Mikiem, ale zwariowałabym gdybym przebywała tylko z nim. Marie miała największy pokój dlatego postanowiłyśmy się przygotowywać u niej.
Marie jest człowiekiem, wysoką rudowłosą dziewczyną o zielonych oczach i piegach. Jest wysoka oraz szczupła.
Asli jest mieszanką człowieka i dathomiranki, dlatego jej kolor skóry jest żółto-kremowy. Jest śliczna, miała długie do połowy pleców czarne włosy oraz czekoladowe oczy.
Neassa jest drobną dziewczyną o blond włosach oraz błekitnych oczach. Jej skóra jest bardzo jasna, ponieważ pochodzi z pustynnej planety Tatoinne. 
Murieleen jest z rasy Noghri, czyli przypomina człowieka, ale jej skóra jest szara oraz jest mocno umieśniona. Mimo to jest bardzo ładna.
No i oczywiście ja, jako jedyna nie przypominam z wyglądu człowieka, ale Muri i Asli także nimi nie są, więc się tym nie przejmuję.
W pokoju trwały przygotowania pełną parą. Na łóżku leżało mnóstwo sukienek, spódnic i tunik, a ja nie widziałam żadnych spodni. Rozmawiałyśmy o wszystkim, o imprezie, innych padawanach, o mojej karze z Mikiem i o wszystkim o czym się dało. Marie która nie wiadomo skąd wzięła te wszystkie suknie, zaczęła się bawić w projektantkę i dobierała nam stroje. Na pierwszy ogień poszła Asli, która w rezultacie końcowym miała czarną obcisłą sukienkę do kolanach z dekoltem oraz rozpuszczone włosy. Neassie zrobiłyśmy kłosa oraz wepchałyśmy ją w szarą sukienkę z rozkloszowanym spodem. Marie założyła czerwoną sukienkę, która podkreślała jej pomarańczowe włosy, które upięła w luźnego koka. Muri założyła granatową tunikę bez dekoltu, a do tego czarne rajstopy. I na sam koniec zostałam tylko ja. Poinformowałam, że chce spodnie, ale najzwyczajniej w świecie cała czwórka mnie zignorowała.
 - Ej! Dziewczyny, ja na serio chce spodnie - powiedziałam twardo, przerywając im przykładanie do mnie materiałów.
 - Ahsoka, kiedy miałaś na sobie ostatni raz coś innego niż spodnie? - zapytała Marie.
 - Lub leginsy - dodała Asli.
 - Nigdy - powiedziałam choć to nie była prawda. Nosiłam sukienki kiedy nie byłam jeszcze w zakonie, ale to było dawno temu.
 - Dlatego to zmienimy - stwierdziła Muri, a Neassie zapiszczała jak mała dziewczynka z podekscytowania.
Stawiałam się cały czas mówiąc, że nie założę sukienki, ale one mnie zignorowały. Nawet nie chciałam myśleć jak skomentuje to mój mistrz, albo Mike. Ja nigdy nie miałam na sobie sukienki, reszta dziewczyn nosi je od święta, ale ja nie. Byłam pewna że założę prostu jakieś czarne spodnie i tunikę, a one chcą mnie w sukienkę wcisnąć. Po moim marudzeniu w końcu się poddałam i założyłam krótką sukienkę, która kończyła mi się przed kolanami. Była na ramiączkach i miała średniej wielkości dekolt. Była z jedwabnego jasno fioletowo-błękitno-szarego materiału.
 - Nie wyjdę w tym! - krzyknęłam do dziewczyn, które czekały pod drzwiami.
 - Wychodź, albo wyważymy drzwi - zaszantażowała Muri.
 - Nie mój pokój, nie moje drzwi. Wyważaj - odkrzyknęłam.
 - Ahsoka - krzyknęły w czwórkę i aż odskoczyłam. Nie żebym się ich bała, ale cztery wściekłe padawanki to gorsze niż cała armia separatystów.
 - Już, już - mruknęłam i otworzyłam drzwi.
 - Wow. - Otworzyły usta i się we mnie wpatrywały.
 - Zastanawiałyście się nad założeniem chóru? - zaśmiałam się.
 - Wszyscy padną jak cię zobaczą. Czemu już wcześniej cie nie wcisnęłyśmy w sukienkę? - spytała blondynka.
 - Bo wtedy miałam jeszcze jakieś prawo głosu. - Posłałam jej złowrogie spojrzenie.
Jeszcze przez chwilę się przekomarzałyśmy, aż w końcu któraś z nas się zorientowała, że jesteśmy już spóźnione. Była 21:13, więc szybko wybiegłyśmy co nie było zbyt dobrym pomysłem, ponieważ wszystkie miałyśmy szpilki.
Ale w końcu po paru wypadkach dotarliśmy do odpowiedniej sali o 21:35. Jak się okazało spóźniła się większość padawanek, adetep i mistrzyń.
 - Cóż płeć żeńska lubi się spóźniać - mruknęłam do dziewczyn, które się zaśmiały.
Wypatrzyłam w tłumie mojego mistrza, siedział obok Kenobiego, a niedaleko nich Mike. Jak się okazało mistrzowie dziewczyn też siedzieli blisko nich.W przeciwległym kącie sali wypatrzyłam moich innych znajomych, więc poprosiłam dziewczyny by zajęły mi miejsce, a ja poszłam do przyjaciół.
 - Wesołych świąt debile - rzuciłam, kiedy stanęłam obok nich. Jak na zawołanie obrócili się w moją stronę i ich zamurowało. Poczułam się niekomfortowo, bo liczyłam, że mi odpyskują... Zabije dziewczyny za tą suknie.
 - Ahs... - zaczął mówić Ron, ale zabrakło mu chyba słów.
 - Okej, okej - podniosłam ręce - rozumiem aluzję, że nie chcecie mnie widzieć. Pójdę sobie.
 - Nie.
 - Stój.
 - To nie tak. - Zaczęli mówić jeden przez drugiego, a ja się zaśmiałam. Wiedziałam, że nie o to im chodziło.
 - Wyglądasz po prostu inaczej - stwierdził jeden z nich.
 - Inaczej? - spytałam niepewnie.
 - Ładnie - wytłumaczył.
 - Dzięki. Czyli na co dzień wyglądam brzydko? - Uniosłam brew. Lubie się z nimi droczyć.
 - Nie. Wyglądasz wow - powiedział Zack, a reszta mu przytaknęła.
Porozmawiałam z nimi chwilę, a później musiałam wrócić do mojego stolika. Spostrzegłam wolne miejsce między Mikiem, a Asli. Nadzwyczajnie w świecie tam podeszłam i usiadłam. Mike kiedy mnie zobaczył zaniemówił. A dziewczyny zaczęły się śmiać.
 - Wow Mike, zawsze pragnę byś przestał gadać. Kiedy bym wiedziała, że wystarczy założyć sukienkę na pewno zrobiłabym to już wcześniej. - Szturchnęłam go w ramię i spojrzałam w prawo na mojego mistrza. Też się na mnie patrzył podobnie jak Mike. Anakin siedział 5 osób dalej ode mnie, ale po drugiej stronie.
Wigilia zaczęła się z opóźnieniem, bo dopiero o 22. Czas na łamanie się opłatkiem. Wstałam od stołu i jak zawsze najpierw dzieliłam się z Mikiem.
 - A więc życzę Ci abyś coraz częściej nosiła takie sukienki, bo gdyby nie to, że wszyscy tu są to brałbym cię na tym stole - powiedział, a ja wybuchłam śmiechem i urwałam kawałek opłatka.
 - Ja ci życzę jeszcze więcej napalonych padawanek, które czekają teraz w kolejce do ciebie. - Puściłam do niego oczko. Pocałował mnie w policzek co było zaskoczeniem, a ja się do niego przytuliłam by zakryć rumieńce.
 - Co ty na zakład? - wyszeptał mi do ucha.
 - Cokolwiek. Wchodzę to - odszeptałam. Mike szybko wytłumaczył mi o co chodzi, a ja myślałam, że go za strzele.
 - Już przegrałaś - rzucił odchodząc.
 - Zobaczymy jeszcze - mruknęłam i poszłam składać życzenia dziewczynom i znajomym przy okazji informując ich o zakładzie. Na sam koniec łamałam się opłatkiem z moim mistrzem.
 - Rycerzyku. - Posłałam mu złe spojrzenie.
 - Smarku, co to spojrzenie? - spytał, unosząc brew.
 - Oznacza ono, ze mam debilnego mistrza, który kazał mi w święta ubierać korytarze. - Założyłam ręce na piersi, a Skywalker się zaśmiał.
 - Mam rozumieć, że się podobało?
 - O i to jeszcze jak - westchnęłam jak gdybym właśnie wspominała najlepszą rzecz na świecie - dziękuje ci Mistrzu. Dałeś mi szanse na pieprzenie się z Mikiem w pustych korytarzach. - Złapałam się za serce, a mój mistrz natychmiast przestał się śmiać. Jego twarz była teraz poważna.
 - Żartujesz? - Mierzył mnie wzrokiem.
 - Nie no co ty. Uprawiałam seks z najlepszym przyjacielem na korytarzu. - Przewróciłam oczami, a Anakin wypuścił wstrzymywane powietrze.
 - Nie żartuj tak smarku. - Uśmiechnął się.
 - A co jeśli nie żartuje?
 - Wtedy niech Mike ucieka na koniec galaktyki, ale i tak go złapie i nogi z dupy powyrywam - mówił, a ja wybuchłam śmiechem. Wyciągnęłam opłatek w jego stronę, bo po coś tu jednak jestem.
 - Życzę ci mistrzu, abyś nie był taki sztywny, umiał się bawić, abyś czasami mnie słuchał. Doceniał to, że masz taką zarąbistą padawankę...
 - Może mam jeszcze nie robić treningów? - spytał wpychając się do mojej listy życzeń.
 - No to nie byłoby takie złe. Uśmiechnęłam się pod nosem.
 - Oj smarku, smarku. A ja ci życzę byś nie była taka smarkata, byś czasami mnie słuchała i nie pyskowała. Abym nie miał z tobą tak wielu problemów...
 - To weź se lepiej nową padawankę znajdź - mruknęłam pod nosem.
 - Ale wtedy to nie byłby mój smarkuś. Wesołych świąt Ahsoka.
 - Wesołych świąt mistrzu.
Wszyscy zaczęli zasiadać do stołu, więc my także siedliśmy. A ja podczas jedzenia barszczu cały czas obmyślałam jak wygrać. W końcu wpadłam na pomysł.
 - Mistrzu, mam wiadomość - odezwałam się w odpowiednim momencie - Jestem w ciąży.
Mój mistrz, jak na zawołanie wypluł cały barszcz na mistrzynie siedzącą przed nim. A ja tylko na to czekałam.
 - Wygrałam - krzyknęłam radośnie, przybijając piątki z dziewczynami - płać przegrywie.
Mike z naburmuszoną miną spojrzał na Anakina, a później na mnie i położył na stole woreczek z kredytkami. 
 - Musiał mistrz - powiedział pod nosem niezbyt zadowolony, ale trochę się jednak śmiał. 
 - A i to był żart. - Odwróciłam się szybko do rycerzyka, aby wytłumaczyć mu, że jednak w ciąży nie jestem.
 - Nie śmieszny - rzekł, ale na jego twarz wkradł się mały uśmieszek. Posłałam jeszcze pełne śmiechu spojrzenie mistrzyni, która została opluta barszczem. Kobieta śmiała się i nie miała najwidoczniej mi tego za złe.
Reszta wigili przebiegła w radosnej atmosferze. Pod koniec wszyscy dawali sobie prezenty. Od dziewczyn dostałam różne pierdółki: kosmetyki, nowe rękawiczki. Ja im zresztą też takie rzeczy kupiłam. Od mistrza dostałam nowy komunikator, a ja mu dałam nasze wspólne zdjęcie. Na sam koniec przyszedł czas na Mike'a. Mieliśmy tradycję, że kupujemy sobie beznadziejne i głupie prezenty i wygrywa osoba która dała gorszy prezent. Szczerzyłam się jak idiotka trzymając mój prezent za plecami.
 - Szykuj się na przegraną - powiedział podchodząc do mnie.
 - To samo mówiłeś z zakładem. Niestety teraz nie masz szans wygrać. Zaczynaj. - Kiwnęłam głową, że on pierwszy.
Wyciągnął małe pudełeczko i dał mi je. Otworzyłam pokrywkę i zobaczyłam gumki do włosów. Zaczęłam się śmiać. Do kolorowych gumek była dołączona karteczka.
 - Abyś miała czym związać swoje bujne kudły xx Mike - przeczytałam na głos.
 - Podoba się? - spytał z chytrym uśmieszkiem.
 - Debil - odpowiedziałam i podałam mu mój pakunek - Proszę.
Chłopak od razy zerwał kolorowy papier i trzymał w ręce wielkie bokserki, a ja zaczęłam się śmiać.
 - Li... Li.... Liścik... - powiedziałam podczas napadów śmiechu, chłopak jedynie na mnie spojrzał bo jeszcze nie wiedział co go spotka.
 - Na życzenie gatki Windu dla przyjaciela - przeczytał i zaczął analizować. Kiedy zrozumiał co się stało rzucił nimi o ziemie.
 - Dałaś mi majtki mistrza Windu?! - Wpatrywał się we mnie z niedowierzaniem.
 - Niespodzianka! - krzyknęłam.
 - Jesteś genialna - zaczął się śmiać - ale za rok nie wygrasz.
 - Mammy remis 5:5 - powiedziałam.
 - Ej, już 10 razy razem obchodziliśmy święta - powiedział z niedowierzaniem Mike.
 - Ale ten czas szybko leci, a nie dawno byłeś jeszcze Mikusiem bomblusiem. - Posłałam mu buziaka i zaczęłam przed nim uciekać, bo wiedziałam, że nie podaruje mi tej ksywki.




Wesołego Karpia!
Wesołych Świąt!
Mamy rozdział świąteczny!
Długi, bo wyjątkowy!
NMBZW






piątek, 23 grudnia 2016

One shot: Łyżwy

Rozdział przedświąteczny 

One Shot: Łyżwy 

- Debil - krzyknęłam, upadając ponownie na twardy lód.
Usłyszałam jedynie śmiech i po chwili obok mnie zatrzymał się Mike. Śmiał się, patrząc na mnie z góry. Odkąd weszliśmy na to głupie lodowisko wywróciłam się już z 20 razy, a on jeszcze ani razu. Wyciągnął do mnie rękę, a ja niechętnie ją przyjęłam. Ostrożnie stanęłam na lodzie i mocno trzymałam się dłoni przyjaciela, aby uniknąć ataku mojego obecnego wroga. Niestety i tak mi się nie udało. Lewa łyżwa niebezpiecznie pojechała do przodu, a prawa do tyłu. Zachwiałam się i zaczęłam spadać do tyłu. Tylko, że tym razem pociągnęłam za sobą Mike, który tuż przed zetknięciem się o lód obrócił nas tak, że to ja upadłam na niego, a nie na odwrót.
 - Ałł... - jęknął przeciągle szatyn i tym razem ja się zaczęłam śmiać.
 - Teraz wiesz jak ja się czuję cały czas. - Pokazałam mu język i siadłam na nim okrakiem nadal się śmiejąc.
 - Wiesz zamiast się ze mnie śmiać powinnaś mi podziękować, bo uratowałam cię przed ponownym upadkiem - powiedział, podpierając się rękami.
 - Nie znoszę lodu. - Zsunęłam się z niego i próbowałam samodzielnie wstać. 
Mike kiedy tylko poczuł, że z niego zeszłam bez problemu wstał i zaczął wokół mnie jeździć. Wiedziałam, że żeby mi pomógł będę musiała go o to poprosić, ale nie ma takiej opcji. Odjechał na chwilę by objechać całe lodowisko, a ja bezskutecznie próbowałam wstać. Nagle poczułam dwie ręce na mojej tali, które postawiły mnie na nogi i przytrzymały. Kiedy przystosowałam się do lodu po woli odwróciłam się do mojego wybawcy. Wiedziałam, że nie był to Mike, bo nie wróciłby tak szybko. 
 - Dziękuje - powiedziałam - bardzo mi pomogłeś.
 - Nie ma za co - odpowiedział wysoki blondyn i puścił mi oczko - a i masz uszkodzoną łyżwę, więc sobie nie pojeździsz.
 - Co?! -krzyknęłam z niedowierzania i poczułam jak tracę grunt pod nogami. Zamknęłam oczy czekając na nieuniknione, ale jedyne co poczułam to to, że odzyskuje równowagę. 
 - Odeskortuje cię do wyjścia - zaśmiał się chłopak.
 - Dzięki - uśmiechnęłam się rumieniąc, ale on zapewne tego nie zauważył, bo było mega zimno i wszyscy mieli zaróżowione policzki.
Chwycił mnie za ręce i zaczął jechać tyłem. Bałam się, że wpadnie na kogoś, ale on spokojnie pokonał całe lodowisko, robiąc przeróżne manewry. A ja zapragnęłam zabić Mike za to, że dał mi uszkodzone łyżwy. Kiedy dojechaliśmy do końca chłopak pomógł mi wyjść na specjalną amortyzującą matę, a ja mu jeszcze raz podziękowałam.
 - Wesołych świąt Jedi - rzucił i szybko odjechał. A ja stanęłam jak wryta z otwartymi ustami. Skąd wiedział, że jestem Jedi? Spojrzałam na swój strój i mój miecz był ukryty pod płaszczem, więc go nie mógł widzieć.
Stałam tak dobrą minutę aż jakaś pani z dzieckiem poprosiła bym się przesunęła. Potrząsnęłam głową, a mała warstwa śniegu na moim lekku spadła na ziemie. Powoli poczłapałam do ławki by zdjąć to cholerstwo. Oddałam łyżwy do wypożyczalni, informując pracowników o zepsutym sprzęcie. Kiedy wyszłam z powrotem na zewnątrz wpadłam na Mike i oboje wywróciliśmy się na ziemie. Ja zaczęłam się śmiać, ale Mike szybko wstał i mnie podniósł stawiając na ziemi.
 - Gdzie byłaś?! - krzyknął zdenerwowany.
 - Wiesz zostawiłeś mnie na środku lodowiska całkiem samą z uszkodzoną łyżwą musiałam sobie jakoś poradzić - zaczęłam mówić jak małe dziecko przy okazji wydymając wargi.
 - Mogłaś zaczekać, wróciłbym po ciebie - powiedział obejmując mnie ramieniem i ciągnąc w kierunku wyjścia. A przed tym prosząc jakiegoś człowieka idącego do wypożyczalni o oddanie jego łyżew.
 - Spoko, ktoś inny zastąpił cię i stał się moim rycerzem na białym koniu - uśmiechnęłam się - a może powinnam była powiedzieć na białych łyżwach?
 - Tylko się nie zakochaj skrzacie. - Trzepnął mnie w tył głowy na co posłałam mu krzywe spojrzenie.
Postanowiliśmy wracać już do świątyni dochodziła 23, a my wymknęliśmy się z zakonu jakieś 8 godzin temu. I teraz błagam w myślach by nasi mistrzowie nie zauważyli naszego zniknięcia. Kiedy dotarliśmy pod bramę specjalnie obeszliśmy ją dookoła aż trafiliśmy na wielkiego krzaka. Szybko w niego weszliśmy i przepchaliśmy się przez dziurę w ogrodzeniu. Było to tajne wyjście padawanów. Z obu stron był gęsty krzak, który idealnie zakrywał przejście. Pobiegliśmy później prosto do wejścia. Mike otworzył wielkie wrota i weszliśmy do już słabo oświetlonego przedsionka, które o tej godzinie powinno być puste. Kiedy tylko weszliśmy światła się nagle zapaliły, a przed nami stanęli nasi mistrzowie.
 - Obstawiam, że jednak zauważyli nasze zniknięcie - szepnęłam do Mike'a.
 - No co ty nie powiesz. - Usłyszałam jego sarkastyczną odpowiedź.
 - Mistrzowie - powiedzieliśmy równo. 
Obi-wan Kenobi i Anakin Skywalker podeszli do nas i stanęli naprzeciwko nas. Widziałam, że nie byli zbytnio szczęśliwi.
 - Co mistrzowie tutaj robią? - zapytałam próbując odwrócić od nas uwagę co wiedziałam, że się nie uda.
 - Jest późno nie powinno mistrzów tu być - dodał Mike nie dobierając zbyt uważnie słów. Posłałam mu złowrogie spojrzenie, a on dopiero wtedy zrozumiał co zrobił.
 - Właśnie jest już dość późno - stwierdził mistrz Mike'a z naciskiem na słowo ''dość''.
 - Dlatego powinniśmy wracać już do swoich pokoi - powiedziałam na jednym wydechu i już miałam odejść, ale moją drogę zagrodził Anakin. 
 - Nie chcecie nam opowiedzieć o waszej nocnej przygodzie? - spytał Skywalker.
 - E tam - machnął lekceważąco ręką Mike - żadna tam przygodna. Nie ma nic ciekawego do opowiadania.
 - Nie będziemy przeszkadzać. Pójdziemy już. - Uśmiechnęłam się z nadzieją, że nas puszczą.
 - Gdzie byliście? - odezwał się poważnie mistrz Kenobi. 
Nigdy nie potrafiłam wyczuć granicy, kiedy przestać się wydurniać, więc tym razem liczyłam, że Mike się odezwie, ale on chyba czekał na mnie.
 - Ahsoka? - dodał z naciskiem mistrz.
 - O ja? - zaczęłam zgrywać idiotkę - byłam pewna, że mówił mistrz do Mike'a.
 - Do mnie? - odpowiedział zdziwiony też zgrywając idiotę - byłem pewny, że do ciebie.
 - Możecie się w końcu przestać wydurniać i powiedzieć gdzie byliście - rzekł twardo rycerzyk.
 - W mieście - odpowiedzieliśmy chórem. 
 - Dobrze wiecie, że padawani nie mogą opuszczać murów świątyni bez wiedzy mistrzów... - zaczęli nas instruować byli bardzo źli. Ale mimo to jakoś nie za bardzo ich słuchałam i szukałąm sposobu na uniknięcie odpowiedzialności.
 - A więc jako, że nas nie posłuchaliście będziecie musieli...
 - Stop! - przerwałam mojemu mistrzowi wlepianie nam kary, wpatrując się w zegar - 30 sekund.
Spojrzeli na mnie, jak na dziwaka łącznie z Mikiem. Jednak chłopak zorientował się szybko do czego dążę i także patrzył na wiszący zegar.
 -Co...? - zaczął mówić Obi-wan.
 - 20 - przerwał mu jego padawan. Cóż zbytnio grzecznymi padawaniami to my nie jesteśmy. Po chwili Anakin stracił cierpliwość.
 - Dosyć. Waszą karą będzie...
 - Święta! - krzyknęliśmy wlepiając wzrok w zegar.
 - Północ - wytłumaczyłam szybko - są święta, a w święta nie możecie nas karać, bo..
 - To dzień radości i pojednania - dokończył za mnie przyjaciel.
 - A więc dobranoc i wesołych świąt - krzyknęłam i złapałam Mike'a za rękę ciągnąc w kierunku naszych kwater. Zostawiliśmy zdezorientowanych mistrzów za sobą. Nie miałam zamiaru z nimi zostawać, ponieważ nie istniała żadna zasada, że nie mogą nas ukarać w święta.
Szybko dotarliśmy na nasze piętro mocno dysząc. Zatrzymaliśmy się w korytarzu, który swoją drogą wyglądał jakby elf się zrzygał. Wszędzie zielone łańcuch, czerwono-zielone skarpety na prezenty, wiszące lampki i inne pierdoły. 
 - Wygląda jak... 
 - jakby elf się zesrał? - dokończyłam za Mike'a.
 - Tak. To określenie pasuje. 
 - Wesołych świąt Mike - rzuciłam idąc w kierunku mojego pokoju.
 - Wesołych świąt Ahsoka!



---
Rozdział przed świąteczny!
Wesołych świąt skrzaty!
Wszystkim którzy to czytają życzę:
- Zdrowia
- Szczęścia
- Pomyślności 
- Dużo pieniędzy
- Prawdziwej miłości
- Wesołego karpia
- Abyście ten czas spędzili w gronie najbliższych

WESOŁYCH ŚWIĄT

Jutro zapewne dodam rozdział świąteczny :) 
NMBZWW


piątek, 16 grudnia 2016

OKEJ. NADSZEDŁ TEN WIELKI DZIEŃ

Dobra. Wracam.

A teraz na poważnie. Ostatnio ciągle chce wrócić do pisania mam mnóstwo pomysłów, ale postanowiłam na razie wrócić do tego o to ''zacnego'' bloga, przy którym płakałam jak go czytałam. Nie wierzę żeby ktokolwiek popełniał tyle błędów co ja. Ale to było lata świetlne temu (8miesiecy). Teraz jestem innym człowiekiem.
Zauważyłam, że zakończyłam pisanie w połowie akcji której całkiem nie pamiętam, więc nie będę jej kontynuować. Ten blog był moim pierwszym i w przeciwieństwie do późniejszych nie miał wątku głównego tylko był zlepkiem mnóstwa poszczególnych pomysłów. Zmienię to wprowadzając wolną akcje o jednym i podobnym zarysie.
1 rozdział postaram się dodać w tym tygodniu. Posty będą się pojawiać regularnie.
W planach mam zamiar zmienienia tego okropnego tła, stworzenie nowych zakładek, nie będę poprawiać błędów z poprzednich rozdziałów chociaż najchętniej bym usunęła je i napisała jeszcze raz. Zastanawiam się nad zmianą czcionki.
Ale na razie to tyle. To miała być krótka notatka abyście wiedzieli, że wracam. 
NMBZW

piątek, 1 lipca 2016

Nowy blog!!!

Witajcie,
Wracam do was z pełną głową pomysłów!!!
Postanowiłam wrócić do was i zacząć wszystko od nowa.
Oto link do mojego nowego bloga : http://widmo-mlodakenobi.blogspot.com/2016/07/witam.html
Wiem, że już kiedyś pisałam podobnego bloga a mianowicie Widmo- młoda rebeliantka, ale postanowiłam go zacząć całkiem od zera.
Serdecznie was zapraszam! Prolog już w niedzielę ;)

poniedziałek, 28 marca 2016

Nadszedł ten smutny dzień

Po samym tytule powinniście wiedzieć co się właśnie stanie. Wiem, że moja decyzja jest samolubna. Wiem, że zaczęłam wiele nowych wątków które was interesują ale zamykam bloga. Nie wiem czy na zawsze czy tylko na jakiś czas. Czemu? Powodów jest kilka; po pierwsze: mam pomysły ale na daleką przyszłość, po drugie: mam mało czasu, po trzecie: zaczęłam się interesować czymś całkiem innym...
Wiem, że większość z was będzie tęsknić za moimi blogami ale obiecuje, że kiedyś jeszcze wrócę do pisania.
Przepraszam i Niech Moc Będzie z Wami

poniedziałek, 14 marca 2016

Liebster Blog Award

Liebster Blog Award
"Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz je o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował."

No więc otrzymałam siedem nominacji do LABA za które wszystkim bardzo dziękuję.
Zostałam nominowana przez:
Nicol Rain,
White Angel,
Magda Kenobi, 
Fellen Angel,
Ashare,
Lis, 
Emily Tano

No więc jak zasady znamy to może zaczniemy.


Pytania od Fellen:
1. Jak ci idzie nauka w szkole?
Utrzymuję się w średniej 4,20. Jakimś geniuszem nie jestem ale moja najwyższa średnia to 4,62. Co chcesz osiągnąć?
Skonstruować swój własny miecz świetlny. A tak bardziej na poważnie to chciałabym osiągnąć coś w dziedzinie pisarstwa.3. Co jest dla ciebie najważniejsze?
Przyjaciele i żelki. 4. Jaka książkę/książki lubisz najbardziej?
Nie czytam książek jestem anty - książkowa.5. Jaki film najbardziej lubisz?
Jest ich mnóstwo ale chyba Avatara.6. Stoisz po jasnej czy ciemnej stronie mocy?
Jasna strona mocy to potęga tylko najmocniejsi po jej stronie stoją.
7. Największe marzenie z dzieciństwa? (Czy udało się jej spełnić?)
Nie pamiętam co było moim największym marzeniem xd8. Ulubiona piosenka/piosenki?
''Just a dream''9. Ile pracujesz z blogerem?
Od początku tego roku.10. Masz rodzeństwo?
Tak ale z chęcią oddam 
11. Co robisz gdy zaczynasz się nudzić?
Lubię jeździć na deskorolce.

Pytania od Nicol:

1. Czy zawsze chciałyście pisać blogi?
Nie ale zawsze chciałam coś tworzyć.
2. Co was inspiruje?
Trudno powiedzieć...
3. Lubicie czytać blogi o innej tematyce niż SW?
Tak.
4. Postać z książki, filmu, bloga jaką chciałybyście być to...?
Ahsoka - ale ja oryginalna ale zawsze chciałam być padawanką Anakina 
5. Która postać z GW najbardziej przypomina ciebie?
Ahsoka - jest impulsywna, narwana, nieuprzejma xd...
6. Kiedy spotkałaś się z światem GW?
W okolicach czerwca 2015 roku
7. Twoja ulubiona część z sagi to...?
5 ponieważ z wszystkich części najbardziej lubię jak Luka porywa Wampa.
8. Czy kiedy zaczynałaś pisać co uważałaś o swoim stylu pisania a co teraz?
Na początku był on chaotyczny przecinki wstawiałam wszędzie a teraz myślę, że nadal jest chaotyczny ale już przynajmniej wiem gdzie wstawić przecinek.
9. Myślałaś kiedyś o głębi życia?
Nie. Żyję chwilą obecną nie zastanawiam się co będzie dalej.
10. Czego pragniesz od życia?
Zabawy
11. Twoi przyjaciele wspierają cię w tym co robisz?
Nikt nie wie, że piszę bloga oprócz ciebie xd.


Pytania od Ahsary:
1. Lubisz żelki?
Poślubiłam je... Jesteśmy małżeństwem...
2. Gdy byś została Bilarderem to co byś kupiła?
Wypasiony telefon i laptop i mnóstwo żelków!!!
3. Twój autorytet wśród blogerów?
nwm.
4. Jak zabijasz nudę?
Lubię jeździć na deskorolce i oglącać filmy.
5. Ulubiona piosenka?
''Just a dream''
6. Ulubiony film?
Avatar
7. Ulubiony przedmiot w szkolę?
Świetlica kiedy nie ma nauczyciela... A jak to się nie liczy to WF
8. Czego nie znosisz w ludziach?
Egoizmu
9. Lubisz pianki?
A kto nie lubi?
10. Optymistka, pesymistka czy pół na pół?
W 120% optymistka.
11. J.polski czy matematyka?
Język Polski bo to drugie to czarna magia.


Pytania od Lis:
1. Masz jakieś zwierzę?
Niestety ale nie ale kiedyś miałam...
2. Czym się interesujesz?
Jazdą na deskorolce, filmami, pisaniem,
3. Ulubione jedzenie? 
Jestem Garfild i kocham lazanie.
4. Gdzie chcesz pracować?
Nie zastanawiałam się nad tym ale do 12 roku życia chciałam być policjantką xd
5. Top 10 rzeczy bez których nie przeżyjesz. 
A więc po pierwsze moja różowa koszulka z mistrzem Yodą, telefon, moje skarpetunie, laptop, dostęp do Wifi, mikrowalówka a do niej zapas mrożonych pizz Guseppe, wygodne spodnie i moja czapunia.
6. Co zainspirowało Cię do pisania?
Moi przyjaciele twierdzący, że powinnam coś zrobić ze sobą...
7. Dwa ulubione przedmioty.
Szkolne tak? No to przerwa i zajęcia świetlicowe...
8. Ulubiony cytat.
Walcz nawet kiedy wiesz, że przegrasz
9. Co Cię rozwesela w smutne dni?
Ja nie miewam smutnych dni.
10. Jaki masz kolor oczu i włosów?
niebieskie i brązowe

Pytania od Magdy:
1. Czy zrobiłaś kiedyś na blogu megaduży błąd, z którego się potem śmiałaś?
Cały czas robię.
2. Jak poznałaś Star Wars?
No a więc to długa historia ale zaczęło się przed wakacjami 2015 kiedy o 8 rano leciały w wekendy wojny klonów...
3. Znasz książki Ricka Riordana? Jeśli tak, to która jest według Ciebie najlepsza?
Nie czytam książek
4. Ulubiona piosenka?
Pisałam już wyżej...
5. Gdybyś miała kawałek szmaty, patyk, bitą śmietanę i 3 żelki, to co byś z nich zrobiła? 
Owinęła się szmatą udając że to peleryna patyk to miecz świetlny poszłabym do brata obsmarowałabym go bitą śmietaną krzycząc, że go pokonałam a żelki bym zjadła.
6. Masz idola wśród blogerów/blogerek? Jeśli tak, kto to jest?
Tak, Sonia, Kiwi oraz Pysiowata
7. Co wolisz: pracować jako sprzątaczka czy jako woźna?
A jest jakaś różnica? No le jako woźna bo ona pracuje w szkole xd
8. Wymień 5 najgorszych książek Twojego życia.
Nie czytam książek
9. Czy pokonałabyś Jabbę mając przy sobie jedynie bitą śmietanę? Jeśli tak, to jakim sposobem?
Zatkałabym mu tą jego gębę tą śmietaną.
10. Czy odpowiadałoby Ci mieszkanie w Nowym Jorku?
Tak
11. Twój najgłupszy sen?
Może nie najgłupszy ale jeden z ostatnich... Więc wygrałam nagrodę za bloga i razem z Sonią (tak wiem xd) mieszkałam przez dwa miesiące u Emi (tak tej Emi) no i my chodziłyśmy do specjalnej szkoły dla blogerów a wy się nie dostałyście bo byłyście za młode... (mowię o Zuzi, Emi, Madzi)




Pytania od Emily:

1. Czy lubisz mitologię grecką?
Tak
2. Lubisz żelki?
Kocham!!!
3. Top 10 ulubionych filmów.
Avatar, Iluzja, Igrzyska, Kosogłos, Niezgodna, Epoka Lodowcowa, Strażnicy marzeń, wojny klonów, wielka czwórka i piraci z karaibów
4. Oglądałaś Avatara? Jeśli tak to czy ci się podobał?
Byłam na premierze
5. Byłaś na premierze ,,Przebudzenia Mocy"?
Nie ale oglądałam w necie.
6. Czekasz na premierę ,,Rouge One"?
Nwm co to.
7. Twoja ulubiona postać ze Star Wars.
Ahsoka Tano 
8. Ulubiony kolor.
Szary
9. Dlaczego wybrałaś akurat ten temat bloga?
Długa historia...
10. Umiesz grać na jakimś instrumencie? Jeśli tak to na jakim?
Jestem kaleką muzycznym
11. Oglądałaś jakieś animacje ze Star Wars?
Tak wojny klonów i rebeliantów



Pytania od White Angel:
1.      Co skłoniło Cię do założenia bloga?
Moi przyjaciele którzy stwierdzili, że powinnam coś zrobić
2.      Chciałabyś coś zmienić w twoim życiu?
Nie jest według mnie idealne
3.      Kiedy zaczęła się twoja przygoda z pisaniem?
Na początku stycznia.
4.      Czy kiedykolwiek żałowałaś tego co powiedziałaś?
Niet ja nie żałuje swoich słów chociaż parę razy powinnam się ugryźć w język
5.      Gdybyś miała na stałe zamieszkać w jakimś kraju/mieście to co to by było za miasto/kraj?
Oj nwm... Chciałabym mieszkać w londynie ale moje języki obce to żenada
6.      Lubisz czytać książki?
Nienawidzę
7.      Top 10 ulubionych piosenek
Litości... Wypisałam pod innymi wyżej już ulubione piosenki więc nie mam się zamiaru znowu męczyć.
8.      Ulubiony serial i sezon tego serialu, który najbardziej lubisz?
Singielka
9.      Jaki miesiąc jest twoim ulubionym?
Maj
10.  Masz jakieś inne zainteresowania poza Star Wars?
Jazda na deskorolce, oglądanie filmów, pisanie, 
11.  Wymarzona praca?
Nie mam





Dara dara dam... Jupi! Skończyłam i powiem było to mega wykańczające ale wielkie wielkie dzięki. Coś mi się stało z czcionką i przepraszam jeśli nie będzie zbyt dobrze.
Dostałam 6 nominacji z czego bardzo się cieszę ale teraz ja nie będę miała komu przyznać...
No dobra moje osoby to:

Pysiowata - za to, że piszę na takim wysokim poziomie na jakim piszę.
Mroczne Kwi - za to, że jest właścicielką jednego z najciekawszych blogów.
Oswin Oswald (Sonia) - za to, że to jej blog zachęcił mnie do pisania własnego.
(teraz chciałabym napisać osoby które mnie nominowały ale to niezgodne z zasadami. 
Bariss Offee (Zuza) - za genialny pomysł na Ahsokę - wybrańca.
Sovbedlly - za dość oryginalny pomysł na tematykę bloga.

Nominowałam jedynie 5 osób.
Moje pytania: (postaram się żeby były inne niż wyżej)

1. Twoje największe marzenie
2. Czy masz jakiś plan co do swojej przyszłości?
3. Czy w przyszłości chciałabyś pisać?
4. Który okres wieku uważasz za najlepszy ( mam na myśli wiek - czyli ile ma się lat np. 12 bo...)
5. Czy kiedykolwiek ściągałaś na lekcji?
6. W jakim miesiącu masz urodziny i jaki masz znak zodiaku.
7. Kim chciałaś być w dzieciństwie a kim teraz?
8. Twoim idolem jest...?
9. Jesteś poukładana czy raczej roztrzepana?
10. Czy masz drugie imię?
11. Opisz siebie 3 słowami.