niedziela, 17 stycznia 2016

Rozdział5

Dotarli do świątyni. Przez cały czas, mistrz udzielał jej reprymendy. Ahsoka nie miała zamiaru go słuchać i zanurzyła się głęboko w myślach. Zastanawiała się co teraz zrobi, co powie Niro, jak mu wytłumaczy że zniknęła. Próbowała o tym myśleć ale cały czas jej myśli spływały do tego że ktoś prze nią cierpi, a nawet umiera. Czuła się strasznie, chciała o tym komuś powiedzieć ale nie mogła. Coś jej zabraniało, to samo co ją poprowadziło do tego baru. Byli przed wejściem do świątyni, wtedy z jej rozmyślań wyrwał ją Anakin
-Ahsoka, słyszysz mnie?
-mhmmm- mruknęła i popatrzyła na niego
-Słuchałaś mnie w ogóle??
-eee... tak- odpowiedziała
-To co mówiłem?
-No... że.... mam przechlapane- wybrnęła  z opresji.
-To też, zastanawiasz się nad tą sprawą z komunikatorem?
-Eeeee... tak właśnie o tym myślałam- tak na prawdę już zapomniała o tym, interesowały ją inne rzeczy w tym momencie.
-Dobra, chodź
Weszli do świątyni, i na jej nieszczęście był tam Niro. Miała nadzieję, że jej nie zobaczy. Niestety Niro od razu do nie podszedł
-Gdzie byłaś??- zapytał, widać że się o nią martwił
-Eee.. no postanowiłam się przewietrzyć, nie wiedziałam że aż tak będziesz panikować i powiadomisz mojego mistrza- odpowiedziała z uśmiechem na twarzy
-Znowu poszłaś świętować sama?- zapytał, i wtedy wtrącił się Anakin
-Przepraszam jak to znowu??
Zapadła cisza Ahsoka miała ochote udusić Nira. Niro się nie odzywał, zapatrzył się w swoje czarne tenisówki.
-Jak to znowu?- zapytał, podnosząc głos
-eee.. muszę już iść- wyjąkał Niro, i odszedł szybkim krokiem
-Ahsoka byłaś już tam kiedyś?
-Nie- odpowiedziała mu całkiem poważnie. Wyczuł że mówi prawdę. Ale dlaczego Niro powiedział znowu??
-Powiesz mi o co mu chodziło?
-eeee... tak na prawdę to o nic.
-Ahsoka
-Co!! Daj mi spokój- wybuchła i odeszła
Anakin ją puścił wiedział że i tak mu nic nie powie. Ahsoka szła w stronę swojego pokoju, miała nadzieję że nikt jej nie zaczepi po drodze. Niestety ona nigdy nie miała szczęścia. Przy jej pokoju czekał Niro.
-No hej- zaczął z uśmieszkiem
-Mam ochotę cię udusić wiesz.
-Za co niby?? Ja nic nie zrobiłem
-To niby skąd mój mistrz wiedział że nie było mnie w świątyni, i kto przed chwilą powiedział że znowu się wymknęłam.
-No sory wymknęło mi się- odpowiedział i wszedł za nią do pokoju.
-Mam dosyć- powiedziała kładąc się na łóżku, jej uwgę zwróciło pudełeczko na biurku
-Aaa, ktoś to tutaj przyniósł- powiedział rzucając w stronę torgutanki pudełko widniały na nim litery A-L
-Wiesz od kogo to??
-Tak- powiedziała uśmiechając się pod nosem
-AL może to znaczy atrakcyjny luzer?Co??- po chwili oby dwoje się zaśmiali
-Nie, nie...
-To od kogo to?
-Od.....- miała już powiedzieć ale sobie przypomniała że ich przyjaźń to tajemnica- Nieważne...
-Ej! Chce wiedzieć. Możesz mi zaufać przecież.
-Nie chodzi o zaufanie. To tajemnica.
-Tajemnica powiadasz..- w tym momencie Niro wyrwał Ahsoce pudełko i zaczął je otwierać. Togrutanka rzuciła się na niego ale on zdążył uciec, ganiali się po całym pokoju.
-Oddaj!! To moje!!
-Nie, chyba że powiesz od kogo??
-Nigdy!! Odawaj
Wtedy do pokoju wszedł Anakin zauważył całą sytuacje. Padawani w mgnieniu oka się uspokolili się.
-Daj to- powiedział Skywalker do Nira
Niro spojrzał na Ahsoke, jej oczy mówiły że jeśli mu to da to go zamorduje.
-Niro- powtórzył Skywalker
-Przepraszam -szepnął do Ahsoki i oddał pudełko Anakinowi
-Zabiję cię- powiedziała
-Niro możesz już iść- oznajmił mistrz, chłopak wyszedł z pokoju
-Oddaj- powiedziała pietnastolatka do mistrza
-Najpierw powiedz od kogo to
-Nie ważne- odpowiedziała próbując wyrwać mu pudełko poprzez moc
-Właśnie że ważne. Kim jest A-L
-Nie twoja sprawa oddaj- chciała wyrwać mu pudełko ale on podniósł rękę do góry tak aby nie mogła dosięgnąć
-No to może, otworzymy
-Nie to jest moje- krzyczała Tano
-Czemu nie chcesz powiedzieć od kogo to?
-Co!! to tajemnica!!- wykrzyknęła sfustrowana
-Tajemnica?? Od kiedy masz przede mną tajemnice??
-Ja,... eee... wcale nie mam tajemnic.- wymamrotała dziewczyna
-A więc nic się nie stanie jak to otworze- zaczął powoli otwierać zapakowane pudełko
-Zostaw to !jak to otworzysz nigdy się do ciebie nie odezwę!!- wykrzyczała, Skywalker nie brał tego na poważnie i otwierał prezent swojej uczenicy. Nie wiedziała co tam jest ale była pewna że jest tam jakiś liścik który mógłby ją pogrążyć. Musiała działać, postanowiła wyrwać mu na siłe ten prezent. Anakin prawie go już odtworzył. Wtedy Ahsoka użyła mocy i wyrwała mu pudełeczko. Anakin na nią spojrzał.
-Ahsoka oddaj to- powiedział podchodząc do niej. Ahsoka nie miała jak uciec. Stała nie daleko okna. To była jej jedyna nadzieja. Szybko otworzyła okno i wyrzyciła prezent. Mistrz nie zdążył zaragować.
-Co... ty...- zaczął nie doszło do niego że Ahsoka wyrzuciła swój prezent tylko po to by on go nie zobaczył
-Nie odzywam się do ciebie- fuknęła i wyszła z pokoju.
Pobiegła na miejsce gdzie spadł jej prezent. Miała nadzieję że nikt go nie wziął. Po 30 minutach była na miejscu, wzięła do rąk pudełeczko. Był w nim śliczny wisiorek z gwiazdką oraz liścik. Ahsoka wzięła liścik do rąk i zaczęła czytać

Wszystkiego najlepszego, przykro mi że nie mogę złożyć ci tych życzeń osobiście. Tęsknie za tobą chociaż tydzień temu spędziliśmy razem cały dzień. Mam nadzieję że znajdziesz trochę dla mnie czasu i do mnie wpadniesz. Chcę ci jeszcze podziękować że mnie kryłaś i nie wydałaś swojemu mistrzowi. Do zobaczenia za niedługo.
P.S mam nadzieję ze naszyjnik ci się podoba 
AL

Ahsoka uśmiechnęła się pod nosem, i pocałowała liścik od Alana (bo jakby ktoś nie wiedział AL to Alan). Włożyła go do kieszeni. W samą poprę, bo po chwili pojawił się obok niej jej mistrz. Który wziął jej pudełko i zobaczył śliczny wisiorek.
-Ej.. Oddawaj- krzyknęła oburzona Tano
-Ładny wisiorek, od kogo?- zapytał jej dociekliwy mistrzulek, a Ahsoka na złość mu odpowiedziała
-Od A-L
-Raczej mi nie powiesz kim jest ten tajemniczy AL
-Nie, chciałeś coś ode mnie?
-Tak, chodź za mną.
Był już późny wieczór, dzień minął bardzo szybko. Udało uniknąć się jej imprezy, pokłóciła się z mistrzem, znienawidziła Niro, poszła na poziom 1313, dostała prezent od Ala. Zwyczajny nudny dzień z życia Ahsoki Tano, a teraz jej mistrz ciągną ją nie wiadomo gdzie. A na pytanie gdzie idą odpowiadał Cierpliwość, zaraz się dowiesz. Nie była zmęczona ale najchętniej poszłaby spać. Szli już z dobre pół godzinny
-Gdzie mnie ciągniesz??? Daleko jeszcze??
-Jesteśmy na miejscu- dotarli do jednej z sal treningowych. Zaraz czy on chce mi teraz robić trening?? Chyba zwariował ja idę spać... 
-Wchodzisz- zapytał się togrutanki. A ta otworzyła drzwi do sali i weszła. Nagle wszyscy krzykneli Niespodzianka!!!!
W sali było z 20 padawanów na czele ich stał Niro. Były też dwie adepki. Oczywiście Margo i Molly. Dziewczynki po chwili były przy jubilatce i zaciągnęły ją do srodka. Wszyscy śpiewali sto lat. Mówiąc szczerze Ahsoka się ucieszyła chociaż, nie miała ochoty świętować. Kiedy się odwróciła żeby spojrzeć na Anakina jego już tam nie było. Bawili się dobrze, oczywiście nie mieli zamiaru świętować w świątyni. Cała zgraja padawanów wymknęła się przez wentylacje. Margo i Molly zostały w świątyni. Wszyscy wrócili nad ranem do swoich pokojów przynajmiej trochę wstawieni




--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Rozdział długi nie ma co.. Trochę nie dopracowny ale myślę że spełnia podstawowe kryteria. Ogólnie mam pomysł na nową historie, na początku chciałam ją wpeść w tą ale chyba stworze jeszcze jednego bloga co o tym sądzicie?? komentujcie :)






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz