Minęły dwa dni od wizji. Dziś ostatnia debata później wracają na Coursant. Anakin nadal nie spuszcza swojej uczennicy z oka. Tak samo zresztą jak Obi-wan. Oboje cieszą się że to już koniec i że Ahsoka jest z nimi cała i zdrowa. Dziś ostatni dzień. Anakin poprzednią noc spędził upojnie wraz ze swoją żoną. Opowiedział jej o tym że martwi się o Ahsoke ale nie wspomniał jej o wizjach. Teraz cała trójka stała i udawała że słucha wypowiedzeń senatorów. Czas ciągną się im nie ubłagalnie. W pewnym momencie cała trójka wyczuła coś dziwnego. Nie zdążyli zareagować jak wybuchła bomba. Wybuchła panika wśród senatorów. Anakin, Obi-wan i Ahsoka zapalili w mgnieniu oka swoje miecze świetlne. Do sali wbiegła ochrona budynku. Wszędzie unosił się dym. Kiedy wszystko ucichło jedi wraz ze strażnikami wyprowadzili senatorów z pomieszczenia. Wtedy na ich drogę wybiegło trzech zamaskowanych złoczyńców. To najprawdopodobniej oni stali za zamachem na życie senatorów. Wyciągnęli swoją broń i zaczęli strzelać do jedi i uciekać. Strażnicy pokoju rzucili się w pogoń za napastnikami. Biegli przez korytarze cały czas skracając dystans między nimi. W pewnym momencie korytarz się podzielił na dwa. Jeden z zbirów skręcił w prawo.
-Ja się nim zajmę!- krzyknął Kenobi odłączając się od przyjaciół.
Anakin i Ahsoka nadal biegli za dwójką podejrzanych. Ścigali ich w krętych korytarzach. W pewnym momencie dobiegli do kolejnego rozdziału dróg. Każdy z zbrodniarzy pobiegł w inną stronę. Anakin poczuł że muszą się rozdzielić lecz wtedy straci z smarka z oczy. Nie wiedział co zrobić za to Tano najwidoczniej wiedziała.
-Ja biorę tego a ty tamtego!- krzyknęła i skręciła w lewo.
-Uważaj na siebie!- odkrzykną. Niezbyt podobała mu się wizja że jego smark sam będzie ścigał groźnego przestępce. No ale teraz nie miał czasu biegł ile sił za podejrzanym. W pewnym momencie wybiegł na zewnątrz. Rozejrzał się nigdzie go nie było za to spojrzał i zobaczył Obi-wana po drugiej stronie placu.
-Widziałeś może zamaskowanego gościa który tędy uciekł?- spytał.
-O to samo ciebie miałem się spytać. Rozpłynęli się w powietrzu.
-Na to wygląda.- odpowiedział Skywalker.
-A gdzie Ahsoka?
-Musieliśmy się rozdzielić. Pobiegła za drugim.- oznajmił i zaczął się denerwować czy sobie poradziła.
-Chodźmy jej poszukać.- oznajmił Kenobi i ruszyli w kierunku budynka.
---
W tym samym czasie.
Ahsoka nadal biegła za podejrzanym. Był szybki ale dziewczyna dawała z siebie jak najwięcej. W pewnym momencie wybiegła za nim na zewnątrz. Mężczyzna się obrócił i się zaśmiał.
-Dziecko, myślisz że mnie pokonasz?- spytał z kpiną w głosie. Na te słowa torgutanka zapaliła swój miecz świetlny. Facet miał około dwa metry wysokości. Miał około trzydziestu lat. Był dobrze zbudowany. Ubrany był cały na czarno nie licząc czerwonej apaszki na twarzy. Zasłaniała ona całą dolną część twarzy. Było widać jedynie zielone oczy i kręcone roszczochrane brązowe włosy. Mężczyzna na widok miecza świetlnego wybuchł śmiechem i zaczął strzelać. Ahsoka sprawnie odbiła strzały napastnika i zaczęła się do niego zbliżać. W tedy z budynku wybiegło dwóch kolejnych. Byli tak samo ubrani ale opaski na twarzy miały inne kolory. Jeden miał żółtą a drugi zieloną. Człowiek z żółtą miał niebieskie oczy i blond włosy. Był młodszy od pozostałych miał 25 lat. Facet z zieloną apaszką miał na oko także 30 lat. Miał piwne oczy i włosy w tym samym odcieniu. Ahsoka na ich widok zapaliła shoto ustawiając się w pozycji do obrony. Świetnie ja zawsze mam najgorzej- pomyślała. Mężczyźni zaczęli do niej strzelać. Próbowała odsyłać strzały z powrotem do napastników. W pewnym momencie ich lider pokazał coś gestem dłoni. Reszta bardzo się ucieszyła na ten pomysł. Tano nie rozumiała o co im chodzi i straciła przy tym czujność. Poczuła coś zimnego na plecach a po chwili stracił przytomność. Ostatnie co słyszała były to szyderczy śmiech.
---
Anakin i Obi-wan szukali Ahsoki już z dobrą godzinę. Nigdzie jej nie było. Teraz szli za nadajnikiem który ich prowadził na plac przed wejściem do senatu. Przez całą drogę Skywalker próbował wyczuć swoją uczennice poprzez moc. Ale nic z tego. Nie było po niej najmniejszego śladu. Martwił się o nią. Obwiniał się za to że spuścił ją z oka. Wiedział że coś się stało. Wyczuwał to. Kenobi także się martwił o dziewczynę. Jednakże on nie pokazywał tego aż nadto starał się być opanowany. Kiedy doszli na plac nic nie zauważyli. Nie było tu żywej istoty. Spojrzeli na urządzenie namierzające. Pokazywało że Ahsoka powinna tu być. Po dłuższej chwili Obi-wan coś zauważył.
-Spójrz.- powiedział i wskazał na świecące coś obok fontanny. Obaj jedi tam podeszli. Na ziemi leżały miecze Ahsoki i jej nadajnik. Anakin podniósł je z ziemi i się im przyjrzał. Z jego oczu można było wyczytać zmartwienie i troskę.
-Musimy ją znaleźć.- oznajmił Anakin przypinając do pasa miecze świetlne swojej padawanki.
-Zgadzam się. Za chwilę zaczniemy poszukiwania ale najpierw musimy poinformować radę.
-Ty ich poinformujesz a ja...
-Nie Anakinie. Wiem że ci ciężko ale nie możesz działać na własną rękę.- powiedział kładąc rękę na ramieniu przyjaciela. Skywalker spojrzał na swojego byłego mistrza. Tamten wyczytał z spojrzenia że czuje się winny i że jeśli jej coś się stanie nigdy sobie tego nie wybaczy.
-Anakinie nie jesteś niczemu winny.- powiedział próbując go pocieszyć.
-Mistrzu a jak jej się coś stanie...
-Poradzi sobie- przerwał mu.- Wyszkoliłeś ją da sobie radę.
-Ale ma dopiero piętnaście lat. Jest słaba a co jeśli...
-Uwierz w nią.- przerwał mu Obi-wan. Anakin przytakną głową i pokierował się w stronę senatu razem z Kenobim.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Powiedzcie szczerze najgorszy rozdział pod słońce. W ogóle nie potrafił dobrać słów. Opis bandytów... to nawet nie można napisać opisem. Beznadziejnie... Co się ze mną dzieję i rozmowa Anakina z Obi-wanem... Dobra zniosę każdą krytkę. Piszcie co sądzicie. Już nie będę dodawać tak często rozdziałów. Pojutrze wracam do szkoły... Będę starać się pisać jak najwięcej ale sami wiecie 2 klasa gimnazjum...
Dedyk dla Olsik (jeśli mnie jeszcze czyta)
NMBZW
Dziewczyno co ty gadasz rozdział jest ekstra:D:D:D:D:D:D. Dobrze cię rozumiem ze szkołą bo też jestem w drugiej klasie gimnazjum.
OdpowiedzUsuńWspółczuje... moje ferie się dopiero zaczynają :p
OdpowiedzUsuńRozdział fajny. Nie mogę doczekać się następnego!
Mam nadzieję że Ahsoce nic się nie stanie.
NMBZT!
Mi też ferie dopiero się zaczynają
UsuńSzczęściary... A ja w poniedziałek do szkoły... Zapraszam na najnowszego bloga jest już pierwszy rozdział.
UsuńNMBZW