Ahsoka maszerowała skuta w kajdanki dobrą godzinę. Szli szli i szli... I tak cały czas szli. No i jeszcze trochę szli no i później też szli. Ahsoce czas się dłużył i dłużył. Było tak nudno. Przed nią jak i za nią szły droidy. Prowadziły ją nie wiadomo gdzie. Zaczęła po pewnym czasie wyczuwać czyjąś obecność. Obecność której nie czuła od dawna. Nie mogła rozpoznać tej osoby. Ale czuła jej nienawiść i chęć zemsty. Zaczęła się rozglądać na wszystkie strony. Zaczęła się trochę bać. Przedtem jakoś nie czuła strachu no bo przecież sama się zgodziła aresztować. Miała wrażenie że niedługo będzie musieć stawić czoła czemuś potężnemu. Wyczuwała że ktoś się do niej zbliża droidy się zatrzymały. Stała na środku jakiegoś lasu. Poczuła coś zimnego na plecach a po chili wiązki elektryczności przeszły przez jej ciało. Zdążyła usłyszeć głos dziewczyny
-Dobrze cię widzieć Ahs- Ahsoka od razu rozpoznała głos. Nie tyle co głos ale skrót imienia. Tylko jedna osoba w całej galaktyce ją tak nazywała. Chciała coś powiedzieć ale straciła przytomność. Upadła na ziemię.
------
-Generale nie możemy namierzyć komunikatora dowódcy Tano, najpewniej został zniszczony- Powiedział Rex stając na przeciwko Skywalkera
-Dobrze Rex, przygotuj ludzi musicie dostarczyć zaopatrzenie.
-Przepraszam sir chyba nie zrozumiałem jak to my? A co z panem?
-Ja muszę szukać Ahsoki, spokojnie pójdzie z wami Niro
-Co?!- wtrącił chłopak-Ale ja chcę pomóc. Mogę się przydać. Mistrzu ja..
-Nie Niro dostarczycie zaopatrzenie a później do mnie dołączycie zrozumiane??
-Tak- mrukną chłopak przewracając oczami. Martwił się o dziewczynę. Miała dopiero pietnaście lat, a ci co ją porwali chcą sprawiedliwości. I o co chodzi z tą całą sprawiedliwością??? Nie rozumiał tego Soka nie miała wrogów. Przynajmniej mu się tak zdawało.
Ruszył wraz z resztą klonów w stronę miasta. Przejście zajęło im półtorej godzinny. Po drodze nic dziwnego się nie wydarzyło. Dotarli na miejsce, dostarczyli zaopatrzeni. Przy okazji kiedy Niro rozglądał się po ulicy usłyszał rozmowę dwóch kobiet. Kobiety rozmawiały o droidach maszerujących przez las. Niro zaciekawiony podszedł do kobiet. Skłonił się w geście powitania.
-Przepraszam że przerywam ale słyszałem że rozmawiają panie o droidach?
-Tak te przeklęte puszki tak hałasowały jak nie wiadomo co.
-I do tego prowadziły jakąś dziewczynę torgutankę miała maksymalnie 16 lat
-Ahsoka- szepnął Carter (to jest jego nazwisko jakby ktoś nie wiedział)
-Co słucham??- zdziwiła się jedna z kobiet
-Ahsoka tak nazywa się ta torgutanka. To moja przyjaciółka została dziś porwana (jeśli to było porwanie, przecież się zgodziła). Czy mogły mi panie powiedzieć do kąt kierowały się te droidy.
-Na południe w kieruku wodospadu Niagara (hehe pozdro, wodospad Niagara na Felucji. Można?? można)
-Dziękuje bardzo- odpowiedział i odszedł w kierunku żołnierzy.
-Rex, kontaktuj się z generałem
-Tak jest- odpowiedział salutując. Po chwili wyświetlił się hologram mistrza Anakina.
-Mistrzu- zaczął uczeń
-Dostarczyliście zaopatrzenie?- spytał
-Tak i dowiedziałem się czegoś o Ahsoce
-Co takiego??
-Droidy prowadzą ją na południe w kierunku wodospady Niagara.
-Dobrze zaczekajcie na mnie przy statku ruszymy wszyscy razem.
Carter kiwnął głową a hologram znikł.
-Rex słyszałeś wracamy.
----
Po pół godzinie wszyscy byli już przy statku. Musieli powiadomić rade o wszystkim.
-Dobrze widzieć was całych Skywalkerze- usłyszeli miły głos Yody
-A gdzie Ahsoka??- zapytał hologram Obi-wana
Wtedy Anakin opowiedział całą historie mistrzom. Czuł się winny że pozwolił ,,porwać'' swoją uczennice.
-mhhmmm.. Poważna sprawa ta jest. Twój padawan nie wiadomo gdzie. Musisz go odnaleźć- odpowiedział zielono skóry mistrz.
-Anakinie niech moc będzie z tobą- powiedział Kenobi a po chwili hologramy znikły.
-Mistrzu wszystko będzie dobrze- powiedział Niro podchodząc do niego
-Miejmy nadzieję, a teraz ruszamy Rex zbierz ludzi idziemy
-Tak jest sir!
---
W tym samym czasie w świątyni:
Mistrz Yoda medytował nad sprawą padawana Tano. Do jego pokoju przyszli mistrzowie Shaak-Ti oraz Kenobi
-Co was do mnie sprowadza?- zapytał poczciwy Jedi
-Martwimy się o padawankę Skywalkera
-Mhmmmm... Czuje że niedługo stanie przed próbą. Podjąć decyzję będzie musiała. Wybrać. Czy lojalna wobec zakonu być? Czy może swoim uczuciom? Niech moc będzie z nią. Wyczuwam jej strach, gniew. prócz nich wyczuwam miłość i nadzieję. Sprzeczne uczucia w niej się znajdują. Miejmy nadzieje że poradzi sobie i wróci do nas cała i zdrowa.
-Może wyślemy tam Jedi by pomógł im szukać?- spytał Obi-wan
-I ty tym jedi chciałbyś być?
-Tak, mógłbym się przydać.
-Polecieć możesz ale czy to coś da nie wiem.
Mistrzowie skłonili się i odeszli.
-Co myślisz o tym co powiedział Yoda? -spytał Kenobi
-Nie wiem. Ahsoka stanie przed wyborem od którego może dużo zależeć.
-O jaki wybór może chodzić?
-Na to pytania odpowiedzi nie znam.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
I co sądzicie?? A i nie krytykować mojego wodospadu :D i tak się powstrzymałam przed nazwaniem Yody goglinem... Mam nadzieję że się podoba. Chce trochę wszystko spowolnić bo akcja jest za szybka. Co do zdań i przecinków wiem że nie są idealne. Komentujcie. Piszcie co uważacie o historii. Oraz zapraszam na mojego drugiego bloga http://wszystko-sie-zmieni-ahsoka.blogspot.com/2016/01/rozdzia-1.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz