Poszukiwania Ahsoki trwały. Odziały klonów wraz z naszą trójką jedi nieustanie szukały. Nigdzie nie było żadnych śladów. Tak jakby po prostu zapadła się po ziemie. Skywalker cały czas chodził poddenerwowany. Martwił się o nią nie rozumiał wielu rzeczy. Kim jest ta Abigail?? Czemu Ahsoce ma na niej zależeć? Czemu ona? O co chodzi z tą sprawiedliwością? Kto porwał smarka? Czy ona żyje? Na to ostatnie pytanie znał odpowiedz Ahsoka żyła był tego pewien. Nie dopuszczał do siebie opcji że mogło być inaczej. Jeszcze ten wybór o którym ponoć mówił Yoda. Ahsoka była całkiem posłuszna zakonowi, ale miała harakter. Nie był pewien co wybierze. Nawet można byłoby powiedzieć że sądził że wybierze drugą opcje. Ale co wtedy się stanie??... Z jego rozmyślań wyrwał go głos Reksa.
-Pusto, ani śladu po dowódcy.
-Szukajcie dalej ona gdzieś musi być- odpowiedział im oschło Anakin
-Anakinie, uspokój sie. Znajdziemy ją.- odpowiedział mu Obi-wan podchodządz do niego.
-Mistrzu, ale nie wiadomo co się z nią dzieje! Mogą ją torturować!
-Czemu zakładasz same czarne scenariusze.
-A no przecież na pewno właśnie popija sobie sok z gungawy.- odpowiedział ironicznie
-A może uciekła?? I szuka drogi powrotnej??
-A jeśli nie..
-Wiem że się o nią martwisz. Jak my wszyscy, ale...
Nie dokończył bo podbiegł do nich cały zdyszany Niro.
-Mistrzu mamy coś!- krzyknął hamując przed nimi
-Co takiego?!- od razu zapytał się Skywalker
-Znaleźliśmy jej miecze i liścik
-Liścik??- zdziwił się Kenobi
Carter wyciągną rękę i podał mały liścik mistrzom
Wiem, że martwicie się o Ash ale jest bezpieczna przynajmniej na razie.
Nie szukajcie jej to tylko strata waszego czasu. Zapłaci mi za to co
zrobiła. Żądam jedynie sprawiedliwości. Jak to mówią oko za oko
ząb za ząb.
E.
-Co to znaczy? Kim jest ten E??- spytał Anakin
-Sądzę, że E to kobieta- wtrącił Kenobi
-Czemu??- zapytali równocześnie Skywalker oraz Carter.
-Po piśmie...
------
Na środku pokoju stała Eleri z dwoma droidami zabójcami. Była ubrana w czerwoną bluzkę z długimi rękawami. Spodnie miała długie i całe czarne. Miała wysokie czerwone buty. Przy pasie miał przywieszoną broń. Był to pistolet i miecz świetlny o charakterystycznym rękojeściu.
-Witaj przyjaciółko- zaczęła starsza z togrutanek rażąc prądem Ahsoke. Która pod pływem wiązek elektryczności upadła na zimną podłogę. Lecz po chwili wstała na równe nogi i się wyprostowała. Była wycieńczona ale musiała walczyć. Nie dla siebie ale dla Abi. Dla małej bezbronnej siostrzyczki.
-Miło cię znowu widzieć.- dodała Elerii, podając Tano coraz większe dawki. Ale ta nadal trzymała się na nogach. Ból był olbrzymi ale musiała go znieść. Po chwili Elerii przestała. Wzieła do ręki pistolet. A po chwili rozległ się strzał. Postrzeliła Soke prosto w ramie. Dziewczyna upadła na kolana i chwyciła się ramienia. Po chwili obok niej usiadła Gail. Przytuliła Tano i szepnęła jej do ucha że się boi. Młoda jedi objęła siostrzyczkę, po chwili karząc jej stanąć za nią. Sama stanęła na nogach. Nie miała siły. W mgnieniu oka użyła mocy i zniszczyła droidy. Rozwalając je o pobliską ścianę. Eleri była przygotowana na taki obrót zdarzeń. Zmieniła ustawienia w broni na ogłuszenie. I po chwili na podłodze leżała nieprzytomna Tano
-Nie martw się jeszcze ją zobaczysz- uśmiechnęła się sadystycznie do siedmiolatki. Po czym nakazała ręką droidą by ją wzieli.
Odzyskała przytomność po dwudziestu minutach. Czuła ogromny ból w całym ciele. Nie mogła się ruszyć. Była w całkiem innym pomieszczeniu. Było tu ciepło. Pomieszczenie było wysokie miało z 14 metrów. Na samej górze były okna z których wpadało światło. Ściany były białe tak samo jak sufit. Podłoga była z jasnego drewna. Ahsoka leżała skuta na środku pomieszczenia. W pokoju było dużo obrazów. Wszystkie przedstawiały sceny morderstw. Całe wnętrze było wypełnione różnymi posągami. Na przeciwko niej znajdował się posąg. Był to posąg boga zemsty Chuanli. Obok niego stała bogini sprawiedliwość Funanya W pewnym momencie światło przygasło. Świece które znajdowały się w całym pokoju zmieniły kolor z białego na czerwone. Białe ściany stały się czerwone jak krew. Ciepło się ulotniło i było tam jak w lodówce. Ahsoke przeszedł dreszczyk, dostała gęsiej skórki.
-Witaj Ahs
-Elerii!! Co ty wyprawiasz puść mnie i moją siostre!!
-Siostrę? Gdybym nie ja nie wiedziałabyś o Abigail
-Czego ty ode mnie chcesz??!!- powiedziała próbując wstać ale wtedy została porażona i upadła.
-Nie radze za każdym szarpnięciem moc zwiększa się dwa razy.
-Czego ode mnie chcesz?!!!- krzyknęła z całej siły. Starsza torgutanke się zaśmiała i zapaliła swój miecz świetlny. Jego ostrze było czerwone. Soka od razu rozpoznała je. Spuściła głowę na dół. A po jej policzkach pociekły gorzkie łzy.
-No więc nie muszę ci tłumaczyć że żądam sprawiedliwości.
W tym momencie do nastolatki podszedł droid. Wbił jej w szyje strzykawkę napełnioną czarną substancje. Po tym Ahsoka upadła na ziemię i zaczęła krzyczeć. Czuła że się pali od środka, w tym momencie marzyła tylko o jednej rzeczy. O śmierci nie mogła wytrzymać krzyczła tak głośno jak nigdy dotąd. Zwijała się z bólu prosząc o litość. Jak to nie działało zaczęła prosić o śmierć, Elerii usiadła po turecku przed Ahsoką i patrzyła na jej cierpienie. Na jej twarzy pojawił się uśmiech i odpowiedziała
-Spełnie twoje życzenie ale jeszcze nie teraz.
Ahsoka cierpiała tak przez półtorej godziny. Zwijała się z bólu, krzyczała, płakała. Nie mogła znieść tego wszystkiego. Po tym czasie wszystko zaczęło ustępować. Ahsoka leżała bezwładna na podłodze i płakała. Modląc się by to wszystko się skończyło. Wtedy urwał jej się film. Straciła przytomność.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
I co sądzicie o moim kolejnym rozdziale? Trochę nie ogarnięty wiem... Mam nadzieję że się podoba. Zapraszam do komentowania oraz na mojego drugiego bloga.
Ty sadysto!! Jak możesz torturować Ahsoke. Ciekawi mnie do kogo należał ten miecz świetlny. Mam nadzieję że nie uśmiercisz Soki ani jej siostry.
OdpowiedzUsuńNMBZT
A ja jestem ciekawa czy oni są w jakiejś świątyni? I mam nadzieję że Ahsoka przeżyje kolejne rozdziały. Ogólnie zazdroszcze weny.m Pisz jak najwięcej!
OdpowiedzUsuńNMBZT