czwartek, 28 stycznia 2016

Rozdział 19

Ahsoka spała w swoim pokoju. Była zmęczona podróżą i ogólnie wszystkim. Czuła że Anakin się o nią martwi. Ale dlaczego? Czy coś zrobiłam?- rozmyślała cały wczorajszy dzień. Kiedy Ahsoka spała Anakin rozmyślał nad swoją wizję. Postanowił zanurzyć się w medytacji i czegoś się dowiedzieć. Zanim to jednak zrobił sprawdził poprzez moc co robi jego uczennica. Spała, to dobrze.- pomyślał. Siadł po turecku na łóżku i zamknął oczy. Spowolnił swój oddech i powoli oczyszczał swój umysł z swoich obaw. Przypomniał sobie szkolenie i mistrza Yode który mówił: Uspokójcie się i oczyśćcie umysł, a moc was poprowadzi. Zrobił tak jak kiedyś go nauczono. Po paru minutach zaczął coś dostrzegać. Tak jakby przez mgłę.
Był w jasnym pomieszczeniu. Wszystko było białe. Białe ściany, biały sufit i białe meble. Zaczął rozpoznawać to miejsce. Przypominało szpital po chwili ujrzał łóżko a na nim nieprzytomną Ahsokę. Była ubrana w biała szpitalną koszulę nocną. Na twarzy miała zadrapania tak samo jak i na rękach i nogach. Miała rozcięty łuk brwiowy i rozwaloną głowę. Widział że jest podpięta do jakiś monitorów i urządzeń. Po chwili dostrzegł siebie siedzącego na łóżku i Padme stojącą. Była smutna. Nie uśmiechała się patrzyła na Ahsokę z współczuciem. Było jej żal młodej torgutanki. On sam którego widział był wściekły i zły a zarazem smutny. Czuł się winny. Siedział przy jej łóżku już parę dni było widać to po podkrążonych oczach. Po chwili wszystko się zaczęło oddalać. Słyszał krzyki Ahsoki Nienawidzę cię, nienawidzę! Zostaw mnie daj mi spokój! Słyszysz nienawidzę. Ja nienawidzę! Po tym ocknął się i szybko sprawdził co robi Ahsoka. Spała wyczuł to. Był niespokojny. Nie mógł dopuścić do sytuacji z wizji. Postanowił porozmawiać z Obi-wanem. On coś powie. Będzie wiedział co zrobić. Szybko ubrał się i wyszedł z pokoju. Po paru minutach był pod drzwiami byłego mistrza. Wyczuł że nie śpi tylko medytuje. Zapukał a za drzwi usłyszał.
-Wejdź Anakinie.
Wszedł do środka. Mistrz siedział na jednej z puf. Anakin usiadł na przeciwko niego. Kenobi na niego spojrzał i spytał.
-Co cie do mnie sprowadza?
-Miałem kolejną wizję.- odpowiedział. Na te słowa mina Kenobiego zmieniła się na poważną.
-Mów dalej.
-W tej wizji widziałem Ahsokę w szpitalu była nie przytomna. Byłem tam ja i pani senator. Amidala patrzyła na nią ze współczuciem a ja byłem wściekły. Później wszystko zaczęło oddalać się a ja usłyszałem krzyki Ahsoki że mnie nienawidzi. Żebym dał jej spokój zostawił ją... i tyle.
-Mhmm... Musimy mieć ją na oku i nie dopuścić do tego co się ma stać.
-Mistrzu ale nie rozumiem czemu Ahsoka miałaby się zmienić.
-Na to pytanie ci nie odpowiem. Lepiej się prześpij jutro długi dzień.- powiedział rudowłosy mistrz. Skywalker opuścił pokój i szedł w kierunku swojego. Po drodzę zahaczył o pokój Ahsoki. Wszedł do środka. Ahsoka leżała na łóżku. Spała. Anakin na nią spojrzał po czym opuścił jej pokój. Poszedł spać do siebie.
---
Kolejny dzień wczesny ranek. Anakin spał kiedy do jego pokoju wszedł Obi-wan. Mężczyzna spojrzał na swojego przyjaciela i zaczął go budźić.
-Anakinie, wstawaj. Za półtorej godziny zaczyna się debata.
Anakin chwycił się za głowę i przetarł oczy. Usiadł i spojrzał na swojego eks mistrza.
-Spokojnie już wstaję. Ahsoka jeszcze śpi?
-Nie wiem. Postanowiłem najpierw ciebie obudzić.-odpowiedział mu Kenobi. Anakin wstał i szybko wziął ubrania z półki i poszedł się przebrać. Po paru minutach był już gotowy.
-No to chodźmy obudzić smarka.- powiedział i oboje wyszli z pokoju. Po chwili weszli do pokoju Ahsoki. O ich zdziwieniu nie było jej tu. Anakin nerwowo rozejrzał się po pokoju swojej uczennicy. Nigdzie jej nie było. Nie tylko jego to zmartwiło ale także Obi-wana. Po ostatnich rzeczach oboje postanowili nie spuszczać piętnastolatki z oczu. Weszli do jej pokoju. Była dopiero ósma rano. Ahsoka nie wstawała tak wcześnie. Stali na środku jej pokoju w ciszy. Po minucie do pokoju weszła uśmiechnięta torgutanka. Mistrzowie spojrzeli z ulgą na siebie a później na Ahsokę.
-Gdzie byłaś smarku?- spytał Anakin.
-Przeszłam się po okolicy.- odpowiedziała uśmiechnięta.
-Powinnaś kogoś informować jak wychodzisz.- oznajmił Skywalker. Ahsoka wyczuła że mistrzowie się o nią martwią.
-Czy coś się stało?- spytała niepewnie.
-Nie, Chodźmy bo się spóźnimy.- powiedział spokojnie Kenobi kierując się w kierunku drzwi. O co im chodzi? Czy o czymś nie wiem? Czemu traktują mnie tak? Czy coś się stało? Dlaczego nie chcą mi powiedzieć? Nie ufają mi czy coś? No bo niby czemu to ukrywają. - rozmyślała idąc za swoim mistrzem. Parę minut później dołączyła do nich pani senator i razem z nią udali się do senatu.
---
Polityka jest taka nudna. I do tego nie ma sensu. I tak nic nie ustalą tylko ustalą datę kolejnego spotkania. Zawsze jest tak samo. Nigdy nie zrozumiem polityki. - myślała Ahsoka. Przyglądała się Padme i senatorowi Organie jak próbują coś wytłumaczyć innym. Coś im to nie wychodziło. Ahsoka czuła na sobie niespokojne spojrzenia Anakina. Próbowała zrozumieć o co im chodzi. Ale bezskutecznie. Po dwu godzinnej debacie udali się odprowadzić senatorów. Później udali się do swoich pokojów. Anakin i Obi-wan cały czas obserwowali Ahsokę która miała tego dość. Weszła do swojego pokoju i usiadła na łóżku. Zaczęła rozmyślać. Siedziała tak z pół godzinny kiedy do jej pokoju wszedł Skywalker. Chciał sprawdzić czy wszystko jest w porządku.
-Cześć smarku.- powiedział wysilając się na uśmiech.
-Powiesz mi o co chodzi, czy będziesz udawać że nie wiesz o czym mówię?
-Tylko że ja naprawdę nie wiem o co ci chodzi.- powiedział siadając na krześle naprzeciwko niej.
-No jasne. To czemu ty i mistrz Obi-wan nie spuszczacie mnie z oka?
-Nie wiem o czym mówisz smarku.- powiedział i spotkał się z jej wzrokiem który mówi ,,Czy ty uważasz mnie za debila''
-Nienawidzę cię mistrzu.- mruknęła pod nosem i upadła na łóżko.
-Czyżby?- spytał i zaczął ją łaskotać. Nie przestawał ani na chwilę. Ahsoka się śmiała i próbowała uwolnić. Przestał dopiero kiedy zaczęła kasłać i nie mogła złapać oddechu.
-I co teraz powiesz?- spytał ale nie dostał odpowiedzi za to dostał poduszką centralnie w twarz. Nie zdążył nawet zareagować. Po tym siedzieli w pokoju i rozmawiali. Ahsoka wyczuwała że się o nią martwi ale postanowiła nie drążyć tematu. Siedział tam parę godzin czuł się bezradny. Cieszył się że Ahsoka jest przy nim ale czuł że niedługo się coś wydarzy. A przez to coś mógł stracić smarkusia. Nie wiedział co ma robić ale obiecał sobie że zrobi wszystko co w jego mocy by ją chronić. Przez to wszystko zapomniał że na misji jest Padme. Jego ukochana żona.


----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Krótko trochę ale niedługo kolejna część. Czekajcie cierpliwi. Piszcie co sądzicie o rozdziale i co myślicie że się stanie? Komentujcie i zapraszam na nowego bloga jest już długo wyczekiwany prolog. No i tyle
Dedyk dla Paulina1710
NMBZW





4 komentarze:

  1. Twoje opowiadania są odjazdowe :D.
    kiedy doszłam do momenty wizji Anakina Zamarłam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jeszcze jedno Dzięki za dedykt

      Usuń
    2. Dzięki że czytasz te moje wypociny... Jestem ciekawa jak zareagujesz jak się dowiesz co się stało...
      Pozdrawiam i NMBZT
      Eira

      Usuń
  2. Już się boję na serio i ja zawsze wszystko czytam nic nie opuszczam. I proszę nie staż mnie

    OdpowiedzUsuń